In Judyta era. W tym domu z bali można poczuć się jak bohaterka „Nigdy w życiu”
Mimo że od premiery filmu „Nigdy w życiu” minęło już 20 lat, marzenie o domu z bali – takim jak wybudowała główna bohaterka filmu – nadal pozostaje obecne w społecznej świadomości. Świadczy o tym niesłabnąca popularność tagu „Judyta era”. Użytkownicy mediów społecznościowych oznaczają nim treści, w których pokazują, jak realizują swoje pragnienie ucieczki od miasta i prowadzenia życia w stylu slow. Ten cel udało się zrealizować Dorocie i Wojtkowi, parze z Wrocławia, która opuściła miasto, by osiedlić się u podnóża Karkonoszy.
Urokliwy dom Doroty i Wojtka powstał niedawno, lecz nawiązuje do historycznej, regionalnej architektury. Intencją autora jego wnętrza, Mateusza Kędziory, właściciela pracowni Kędziora Studio, było wykreowanie przestrzeni, która przenika się z otoczeniem budynku. Aby to osiągnąć, użył wysokiej jakości naturalnych materiałów w kolorystyce zaczerpniętej z przyrody.
Nie licząc kilku ścian działowych, dom jest w całości wykonany z drewna. „Drewniane domy starzeją się inaczej niż standardowe budynki, dlatego bardzo ważne było dobranie odpowiednich surowców oraz kolorystyki. Był to złożony proces, bowiem drewno cały czas pracuje. Należy przewidzieć, że w ciągu kilku lat strop może obniżyć się nawet o kilka centymetrów” – mówi architekt wnętrz.
W centrum domu zlokalizowano część dzienną, do której prowadzą dwuskrzydłowe drzwi. Znajdują się tu obszerna kuchnia, jadalnia oraz strefa wypoczynkowa, idealna do relaksu. „Wnętrze zostało zaprojektowane w taki sposób, aby podczas długich, ciepłych dni mieszkańcy mogli w pełni poczuć w nim energię wiosny i lata. Jesienią i zimą ta część domu, przytulna, rozgrzana kominkiem, będzie najlepszym miejscem na leniwe wieczory” – opowiada autor wnętrza.
W przestronnej jadalni dzieci mogą bawić się w berka wokół dębowego stołu. Tę strefę oświetla miękkie światło lampy zwisającej z wysokości drugiego piętra. W salonie niski narożnik o obłych kształtach, dzięki swojej formie nie zasłania widoku, a jednocześnie zachęca do wypoczynku. Stolika kawowego nie znajdziemy nigdzie indziej – mebel został zaprojektowany przez Mateusza i wykonany na indywidualne zamówienie.
W kuchni główną rolę gra obszerna wyspa, przy której każdy domownik znajdzie miejsce dla siebie. Dębowy blat idealnie komponuje się z szałwiowymi frontami, a miedziane elementy wyposażenia, takie jak okap i lampy, nadają wnętrzu elegancki styl.
Dębowe schody prowadzą na antresolę, zabezpieczoną minimalistyczną balustradą, z której rozpościera się widok na salon oraz ogród za oknami.
W głównej łazience czyste ściany zestawiono z wyrazistą płytką podłogową, która ożywia wnętrze. „Na takiej teksturze cięcia płytek do odpływu liniowego stały się niewidoczne, dzięki czemu dużą strefę prysznica wyznacza jedynie jej szyba” – zaznacza architekt wnętrz. Drzwi balkonowe wpuszczają naturalne światło do wnętrza i optycznie powiększają przestrzeń. Wykonana z dębowego forniru szafka łazienkowa skrywa wiele szuflad, a dzięki dużemu blatowi z dwoma umywalkami jest bardzo funkcjonalna.
Druga łazienka jest zarezerwowana dla użytkowników sypialni. Króluje tu wolnostojąca, narożna wanna do wylegiwania się po długim dniu. Uwagę zwraca świetlik, który oświetla frontową ścianę z wolnostojącą umywalką umieszczoną na konglomeratowym blacie (podobnie jak w głównej łazience).
Sypialnię zdobi wspaniałe łukowe okno z malowniczym widokiem na lasek brzozowy. Dwie lampy o subtelnej, delikatnej formie dodają wnętrzu marzycielskiego charakteru.