Warszawska kawalerka w stylu Le Corbusiera
Nierzadko za sukcesem projektu wnętrza – oprócz talentu jego autora – stoi odpowiednia inspiracja. Architektka wnętrz Karolina Kulis z pracowni Studio Kulis bez wątpienia ma tego świadomość. Aranżując to warszawskie mieszkanie na wynajem, zainspirowała się starą fotografią Villi Le Lac autorstwa Le Corbusiera. Wykreowała przestrzeń, która zachwyca feerią barw i kształtów. Zobaczcie, co znaczy nowoczesne projektowanie z uwzględnieniem dziedzictwa mistrzów architektury!
Spojrzenie ku przeszłości
Ulica Emilii Plater w Warszawie stanowi charakterystyczny dla polskich miast architektoniczny miszmasz. Znajdziemy tam sąsiadujące ze sobą budynki o różnorodnym kształcie – od nowoczesnych biurowców, po przedwojenne kamienice.
Na rogu tej ulicy z ulicą Wspólną znajduje się skromny budynek z 1959 roku, którego urok zawarty jest w prostej elewacji z wykuszami pod kątem oraz francuskich balkonach. Projekt budynku sprawia, że do wnętrza mieszkań dostaje się dużo światła.
Architekta wnętrz szukała inspiracji w starych pracach modernistów. „W momencie kiedy trafiłam na starą fotografię Villi Le Lac autorstwa Le Corbusiera wiedziałam, że to jest to. Projekt niepozornego domu dla rodziców architekta powstał w latach 1923-1924, czyli nie cały wiek po tym jak rozpoczynałam pracę nad projektem. Zachwyciło mnie w nim wszystko: od starych szkiców układu komunikacji, po kolorystykę” – mówi Karolina Kulis. Jednak przede wszystkim jej uwagę przykuło zwrócenie całości w stronę słońca dzięki panoramicznym oknom.
Kreując przyszłość
Architektka nie musiała długo przekonywać swoich klientów do projektu. Pomysł stworzenia wnętrza pełnego światła oraz barw bardzo przypadł im do gustu.
Układ mieszkania został całkowicie zmieniony. Wyburzono ściany między początkową lokalizacją kuchni i pokoju głównego. Zmieniono również funkcję tych pomieszczeń, dzięki czemu udało się uzyskać mały kącik sypialny. Zburzono przy tym ścianę między korytarzem a kuchnią, aby odzyskać każdy centymetr i zastąpić ścianę szafą otwieraną od strony sypialni. Jedyny zachowany element mieszkania to świetlik w łazience, w którym dodano szkło dekoracyjne, zaś od strony sypialni wykończono niebieską ramą.
Mieszkanie jest przeznaczone na wynajem, jednakże właścicielom zależało, aby mieszkanie posiadało domowe ciepło, wysoką jakość wykończenia oraz zapewniało wygodę. Z tego względu w łazience zamontowano dużą kabinę prysznicową, natomiast pralkę przeniesiono do sypialni i schowano w szafie. Przy aneksie kuchennym stworzono schowek na elementy gospodarcze, takie jak odkurzacz czy wiadro z mopem.
Dwie modułowe pufy różnią się od siebie kolorem. Zastosowano takie rozwiązanie, aby z łatwością można było je od siebie odróżnić. Jeden bowiem stanowi dostawkę do łóżka, drugi zaś zawiera schowek na dodatkową pościel.
Właścicielce mieszkania szczególnie spodobało się wkomponowanie do wnętrza krzesła Cesca projektu Marcela Breuera. W trakcie rozmów na temat projektu inwestorka wspomniała architektce, że jej tata na początku swojej kariery zawodowej pracował jako przedstawiciel handlowy i sprzedawał takie krzesła. Nie mogło ich zabraknąć w końcowym projekcie!