Kawiarnia Baobab w Borzęcinie Dużym. Jej wnętrze inspirowane było Afryką
Ta podwarszawska kawiarnia ma wiele odsłon. W ciągu dnia można się tam spotkać na kawę, wieczorem zaś na koncercie fortepianowym. Wnętrze inspirowane Afryką to dzieło architekta Marcina Bąka i architektki wnętrz Katarzyny Zacharewicz z pracowni Zachart.
Autor: MB
Zdjęcia: Anna Laskowska/Dekorialove
Borzęcin Duży to wieś położona pod Warszawą, tuż na obrzeżach Kampinoskiego Parku Narodowego. To właśnie tu mieści się kawiarnia Baobab, której wnętrza zaprojektowali architekt Marcin Bąk z biura Marcin Bąk Architekt i Katarzyna Zacharewicz z pracowni Zachart. Lokal znajduje się w budynku Centrum Misji Afrykańskich, dlatego temat Czarnego Lądu stał się motywem przewodnim aranżacji.
„Zależało nam na subtelnym nawiązaniu do Afryki, a nie bezpośrednim. W naszym odczuciu, ten efekt uzyskaliśmy dzięki kolorom, takim jak barwy ziemi, zielenie czy rudości oraz fakturom naturalnego drewna, tkanin i ceramiki” - wyjaśniają twórcy projektu.
Drugim ważnym kierunkiem w projektowaniu była wielofunkcyjność wnętrza. Na co dzień Baobab to kawiarnia, ale łatwo zamienić ją w przestrzeń koncertową i eventową. Architekci zaprojektowali układ mebli, który łatwo jest modyfikować, gdy w lokalu odbywają się imprezy okolicznościowe. Wnętrze ma spory metraż (aż 190 m2), podzielono je więc na strefy, które można w prosty sposób dostosować do okazji.
W centrum kawiarni znajduje się bar, który wykończono beżowymi kafelkami typu zellig. Sufit nad nim pokryły błyszczące płytki „Sleeping beauty silver” marki Paradyż. Lustrzany efekt potęgują szklane lampy „Too Loft” od Italhouse, których światło odbija się w tafli z kafelków.
„Postanowiliśmy dodać najciekawszy element wnętrza, czyli bar, na końcu sali. Dzięki temu zabiegowi przyciąga uwagę już od wejścia” - tłumaczą autorzy projektu.
Przewodnim motywem kolorystycznym jest szałwiowa zieleń – pokryła część sufitu i ścian, zielone są również zabudowa meblowa oraz zasłony, które pozwalają podzielić otwartą salę kawiarni na mniejsze strefy. Tkaniny to również świetny patent na poprawienie akustyki wnętrza oraz przysłonięcie baru podczas koncertów.
Umowne strefy wyznaczają też regały „Vazoo” polskiej marki Tamo. Pomiędzy nimi architekci zaplanowali bardziej intymne strefy z sofą, fotelami czy dwuosobowym stolikiem. Rzeźbiarska forma drewnianego regału wprowadza też do aranżacji ciekawy, geometryczny akcent w postaci walcowatych wsporników.
Ze względu na budżet, autorzy projektu zdecydowali się zachować sufit kasetonowy oraz posadzkę pomimo ich biurowego charakteru. Przełamali je ciepłą kolorystyką, miękką tapicerką mebli oraz tkaninami w postaci zasłon.
Uwagę zwraca też ściana z dekoracyjnymi wnękami-półkami, która została pokryta tynkiem. To bezpośrednie nawiązanie do glinianej architektury Afryki oraz świetne miejsce na ekspozycję ozdobnych figurek.