Kuba Tomaszczyk ze Studio Onu odnowił stary dom na Jutlandii. To sielskie wnętrze można wynająć
Architekt Kuba Tomaszczyk, założyciel Studio Onu, po raz kolejny udowadnia, że potrafi wsłuchiwać się w historię miejsc i przyrodę. Na Jutlandii swój drugi dom znalazł w opuszczonym wiejskim domu z 1931 roku. Odkrywając starą architekturę przefiltrował ją przez współczesne potrzeby. Dziś mieści się tam prywatne mieszkanie i butikowy apartament na wynajem. W przyszłości powstanie też pracownia Studio Onu i galeria sztuki.
Wieś Glenstrup w północnej Jutlandii to miejsce, w którym zatrzymał się czas. Ta sielska okolica tuż przy jednym z najgłębszych jezior w Danii wygląda niemal tak jak przed stu laty. Stare tradycyjne gospodarstwa z cegły lub z szachulcowym murem, dachy kryte grubą strzechą lub czerwoną dachówką i otaczająca je zieleń tworzą krajobraz wsi, w której mieszka mniej niż 20 osób. Stąd już tylko 5 minut drogi do fiordu i mniej niż pół godziny do plaży. Swój prywatny koniec świata i początek nowego projektu znalazł w Glenstrup architekt Kuba Tomaszczyk, założyciel pracowni Studio Onu. Jak to się stało, że trafił do maleńkiej wsi, w połowie drogi między Aarhus a Aalborgiem? Wszystko z pasji, które zaszczepili w nim jego rodzice. Mama Kuby kocha skandynawskie kryminały i genbrugi, czyli duńskie second-handy, tata jest z kolei zapalonym wędkarzem. Często bywają w Danii, której urokowi ulegli na dobre.
Gdy nadarzyła się okazja, by ratować stare wiejskie domy w Glenstrup, Kuba Tomaszczyk nie wahał się ani chwili. Trzy budynki zlokalizowane na przyległych do siebie działkach od dawna popadały w zapomnienie. Proces przywracania dawnego blasku temu miejscu został podzielony na kilka etapów. Rewitalizacja pierwszego z budynków – Hus 42 – trwała 5 lat. „Trochę czasu zajęło mi poznanie historii wrytych w mury tego domu i zrozumienia tego, czym mogą się wkrótce stać. To nie była tylko zwykła renowacja” - mówi architekt.
Dawne wnętrze Hus 42 było ciemne, pomieszczenia małe, a sufity niskie. Kuba Tomaszczyk postanowił odwrócić ten porządek, by wpuścić do środka więcej światła i otaczającą dom przyrodę. W części domu zlokalizowanej na niskim parterze udało się powiększyć wysokość wnętrza poprzez pogłębienie piwnicy o pół metra. „Wywieźliśmy stamtąd tony wybranej ziemi” - wspomina architekt.
Powiększono też okna, by pasowały do tych na wyższej kondygnacji. Z ciemnej piwnicy ta przestrzeń zamieniła się w miejsce pełne światła, a za oknami jest tak urokliwie, że skandynawskim zwyczajem nie przesłaniają ich firanki czy zasłony.
Apartament na wysokim parterze został połączony z poddaszem. W miejscach, gdzie usunięto część sufitu, pojawiły się odsłonięte belki stropowe i świetliki, które dodatkowo wpuszczają do dolnej kondygnacji domu więcej naturalnego światła.
Zmienił się też układ wnętrza – dawna przestrzeń mieszkalna w nowej odsłonie została podzielona na dwa niezależne mieszkania mieszczące się na trzech kondygnacjach. Niski parter to mieszkanie prywatne, dwa wyższe piętra to apartament na wynajem. Poddasze zostało w całości otwarte, co pomogło stworzyć przestrzeń sprzyjającą relaksowi z widokiem na jezioro i wieś.
Mimo, że wszystkie trzy kondygnacje to niezależne przestrzenie, mają one spójną kolorystykę i materiały wykończeniowe. Meble i dodatki zostały dobrane tak, by oddać ducha Jutlandii. Studio Onu urządzając Hus 42 chciało wykorzystać niesamowicie bogaty duński rynek second-hand. Za grosze można tam znaleźć prawdziwe perełki i przedmioty z duszą.
Stół jadalniany został kupiony od jednego z sąsiadów w Glenstrup. Mebel przez lata stał zapomniany w stodole. W nowej odsłonie towarzyszy mu komplet krzeseł windsorskich kupionych z drugiej ręki. Stara, żeliwna koza to z kolei projekt niemieckiej manufaktury Burger Eisenwerke z 1875 roku, która dziś spełnia jedynie dekoracyjną funkcję.
Są też współczesne projekty, które świetnie wpisały się estetykę tego miejsca. Specjalnie na potrzeby Hus 42 polska ceramiczka Karina Witkowska z ARTKAFLE według szkiców Kuby Tomaszczyka stworzyła gliniane lampy o unikalnej, nieregularnej fakturze.
Warto zwrócić uwagę także na tekstylne dekoracje, które tej surowej przestrzeni nadają przyjemnej, rustykalnej tekstury. To farbowany len, który do tego jasnego wnętrza wprowadza delikatne plamy koloru. Z lnu wykonano także zasłony, które oddzielają przestrzenie w domu i podkreślają wysokość wnętrz.
Hus 42 to część większego projektu. Już dziś można wynająć tam butikowy apartament Onu Stays. To również drugi dom Kuby Tomaszczyka, który na co dzień mieszka i pracuje w Bazylei. Trwają też prace nad renowacją przyległego domu – Hus 43 – który w przyszłości stanie się pracownią Kuby oraz galerią i przestrzenią goszczącą rezydencje artystyczne.