Między historią a funkcją. Eleganckie biuro w sercu Warszawy
Na warszawskim Śródmieściu stoi kamienica z początku XX wieku. W jej wnętrzu mieści się biuro zaprojektowane przez Joannę Mrozowską z pracowni UCIOS STUDIO. Architektka świadomie nawiązuje w projekcie do detali wspólnych przestrzeni budynku – geometrycznych motywów, ciemnego drewna, wysokich sufitów – i przekłada je na współczesny język projektowania, łączący ponadczasowy styl z praktycznymi potrzebami zespołu pracującego w biurze.
Przestrzeń została podzielona na dwie główne strefy: ciemne sale w głębokich kolorach oraz jasne, klasyczne wnętrza o wysokości ponad 3,5 metra. Wejście prowadzi przez hol wykończony dębowym fornirem i charakterystyczną posadzką nawiązującą do oryginalnych wzorów z epoki – gorsecików.
Wyraziste oliwkowe drzwi wejściowe z dekoracyjnym uchwytem-rzeźbą od PAPDECO i starannie dobrane oświetlenie budują pierwsze wrażenie – poważne, ale nie chłodne.
Motyw stalowo-szklanych przegród w czarnych ramach prowadzi użytkownika przez kolejne pomieszczenia. Centralnym punktem układu jest narożna sala konferencyjna – wypełniona światłem, utrzymana w głębokim kolorze atramentu. W środku pomieszczenia stoi owalny stół z ciemnego dębu, otoczony krzesłami i sofami vintage typu Chesterfield z karmelowej skóry.
Wszystkie sale konferencyjne dopełniają starannie dobrane dywany vintage, które wprowadzają dodatkową warstwę tekstury, domowej przytulności, a także funkcję akustyczną. Podłogi w całym biurze wymieniono na klasyczną jodełkę francuską w ciepłym wybarwieniu. Całość uzupełniają welurowe zasłony i drewniane żaluzje, które – zależnie od potrzeb – mogą zmiękczyć światło lub całkowicie je wyciszyć.
Kuchnia – wbrew początkowym założeniom – stała się centralnym punktem biura. Znajduje się tu duża wyspa, oliwkowe kafle z mixem graficznego wyżłobienia z kolekcji Hammer od WOW Tiles, subtelne oświetlenie i wygodne miejsca do siedzenia.
Architektka, kierując się własnym doświadczeniem pracy w miejscu z niewielką, pozbawioną okien kuchnią, stworzyła przestrzeń otwartą, pełną światła i przemyślaną. Dziś to ulubione miejsce zespołu – służy nieformalnym spotkaniom, rozmowom, szachowym rozgrywkom i chwilom wytchnienia.
W głębi biura znajduje się sala lounge z łukowym przeszkleniem i odsłoniętą cegłą historyczną. Intymna i półprywatna, ma możliwość całkowitego zasłonięcia miękką welurową kotarą. To miejsce wyraźnie różni się charakterem od reszty wnętrz. Chłodna, głęboka zieleń ścian stanowi tło dla zestawu mebli o osobistym znaczeniu dla właścicieli.
Fioletowa skórzana sofa i fotel przeniesione z poprzedniego biura, prosty stół, stary pomocnik kelnerski w formie globusa – każdy z tych przedmiotów niesie ze sobą historię. Nawet techniczne reflektory, z pozoru niedopasowane, wpisują się w konwencję teatralnej kompozycji. Całość dopełniają klasyczny piec kaflowy i przeszklony barek z ciemnego dębu. To przestrzeń, która bardziej przypomina domowy salon niż część biura – i o to właśnie chodziło.
Toalety i łazienka zostały zaprojektowane z tą samą dbałością – z dużymi płytami, oliwkową ceramiką i zabudową, która ukrywa urządzenia techniczne. Całość wnętrza jest spójna, stonowana, elegancka, ale nieprzesadna.
Jak przyznaje architektka Joanna Mrozowska, inspiracją do stworzenia tej przestrzeni był m.in. styl właścicieli – elegancki i nieco przedwojenny. To właśnie on stał się punktem wyjścia do subtelnych odniesień do strategii teatralnych w biznesie, kreowanie scenariuszy, budowanie narracji i wizualnej emocji.
Całe wnętrze jest zapisem tej intencji. Dla architektki ten projekt to także opowieść o tęsknocie za prawdziwą relacją w miejscu pracy. O przestrzeni, która zamiast dystansu, buduje bliskość i pozwala, by praca stała się bardziej ludzka.