Mieszkanie w klimacie dawnych poznańskich Jeżyc. Na podłodze zagościły gorseciki i klasyczna jodełka
Choć to nowy deweloperski budynek, można się tu poczuć jak w jednej z przedwojennych kamienic na poznańskich Jeżycach. Architektka Katarzyna Bruch-Menz, założycielka pracowni Bruch Studio, umiejętnie wpisała we wnętrze charakterystyczne dla dawnej architektury detale, nie pozbawiając go przy tym współczesnego sznytu.
Poznańskie Jeżyce to jedna z dzielnic miasta, która w ciągu kilkunastu ostatnich lat przeszła ogromną metamorfozę. Z zaniedbanego kwartału zmieniła się w modną część Poznania, pełną uroczych knajpek i butików. Klimat tej części miasta tworzą też stare, przedwojenne kamienice, do dziś zachwycające architekturą. Jeżyce stały się nowym domem dla trzyosobowej rodziny, która zamieszkała tu w jednej z niedawno wybudowanych deweloperskich inwestycji. Od samego początku właściciele mieli sprecyzowaną wizję swojego mieszkania.
„„Zieleń i drewniana jodełka klasyczna!” To były pierwsze hasła, jakie padły odnośnie wytycznych do projektu wnętrz” - wspomina Katarzyna Bruch-Menz. Mieszkanie ma powierzchnię niemal 68 m. kw., własny taras i południowo-wschodnią ekspozycję, która dobrze wypełnia wnętrze ciepłym światłem.
Ton aranżacji wnętrza nadała zieleń. Jak wspomina architektka, wybór odpowiedniego odcienia był decydującym etapem w projekcie. Z zielenią połączono klasyczną jodełkę w jasnym wybarwieniu i brązowo-beżowe gorseciki, typowe dla międzywojennych kamienic.
Centrum mieszkania jest otwarta na salon kuchnia. Zabudowa meblowa to kompozycja z zielonych i kremowych frontów z czarnymi akcentami, przełamana szklana witryną. Świetnym rozwiązaniem jest ławka w zabudowie z tapicerowanym oparciem. Pod meblem architektka zaprojektowała szuflady, dzięki czemu wykorzystała miejsce na dodatkową przestrzeń do przechowywania. Przy prostym drewnianym stole stanęły klasyczne modele krzeseł polskiej marki Fameg.
Z rudym obiciem ławki koresponduje stojąca w części wypoczynkowej przeszklona witryna oraz blat szafki RTV, które uzupełnia stonowana, jasnoszara sofa. Ponieważ wnętrze jest dobrze nasłonecznione, salon wypełniły rośliny doniczkowe, które mają tu idealne warunki.
Sypialnia jest bardziej oszczędna w kolory. Ściana za łóżkiem została wykonana z drewnianych listewek podziałowych wypełnionych beżową tapetą hotelową, a do niej przymocowano ciemnozielony tapicerowany zagłówek. Podwieszany blat z szufladą pełni rolę toaletki oraz biurka do pracy w trybie home-office. Z takiego samego jasnego drewna wykonano zabudowę garderobianą.
Jednym z wnętrzarskich „must have” inwestorów była wanna zintegrowana z prysznicem i ścianką prysznicową. Tę strefę architektka podkreśliła zielonymi płytkami-cegiełkami o niejednolitym wybarwieniu. W łazience pojawiły się także nawiązujące do mebli w sypialni drewniane zabudowy z delikatnymi czarnymi uchwytami.