Nowojorskie mieszkanie inspirowane belgijskimi wnętrzami
Pora na wirtualną podróż na nowojorski Manhattan, a ściślej do West Village! Znajduje się tu piaskowiec z 1867 roku, w którym mieści się klimatyczne mieszkanie o niebanalnym wnętrzu. Jego aranżacja zainspirowana została stylem pochodzącym z dosyć odległego od Nowego Jorku miejsca na Ziemi – mianowicie Belgii. Za to niecodzienne połączenie odpowiadają pracownia And Studio (wnętrza) z Arianną De Gasperis na czele oraz pracownia Elizabeth Roberts Architects (architektura).
148-metrowy apartament, który dziś Wam prezentujemy, należy do czteroosobowej rodziny. Na jego powierzchnię składają się trzy piętra oraz ogród. Głównym założeniem projektu było stworzenie wygodnej, estetycznej przestrzeni z uwzględnieniem ciemnego drewna i neutralnych kolorów.
Projektanci, pracując nad aranżacją mieszkania, postanowili nawiązać jego stylem do współczesnych belgijskich wnętrz. W przemyślany sposób połączono tu charakterystyczne dla nich naturalne materiały, w tym drewno, marmur, len i mosiądz, ciepłą kolorystykę, przyjemne w dotyku faktury oraz pochodzące z Belgii wzornictwo. W apartamencie znalazły się m.in. belgijska pościel w barwach ziemi czy wyposażenie łazienkowe wyprodukowane przez belgijską markę Van Croneburg.
„Projektując, inspirowaliśmy się pracami Axela Vervoordta i Vincenta Van Duysena, czyli dwóch projektantów głęboko zakorzenionych w nowoczesnym belgijskim stylu” – mówi Arianna De Gasperis, założycielka And Studio. Cechami charakterystycznymi ich prac są minimalizm, prostota i naturalne materiały, co znalazło odzwierciedlenie w aranżacji tego nowojorskiego wnętrza.
Postawiono tu na ponadczasowe formy i szlachetne surowce, które z biegiem czasu pokryją się patyną. Niemal wszystkie ściany pomalowano przy tym farbami „Roman Clay” marki Portola w kolorze Gem, które nadały przestrzeni efekt głębi.
W celu dodania wnętrzu szlachetności zastosowano zarówno elementy nowe – zwłaszcza urządzenia rtv i agd, jak i stare, takie jak meble i oświetlenie vintage. Należą do nich np. stojące w jadalni piękne krzesła „Bauche No. 19” projektu Charlotte Perriand, sprowadzone z Włoch, czy czarna lampa „PH5” zaprojektowana przez Poula Henningsena.
„Każdy mebel został wybrany z dużą precyzją” — podkreśla De Gasperis. „Chcieliśmy mieć pewność, że każdy przedmiot rezonuje z inwestorami”.
Z uwagi na fakt, że nowojorskie kamienice z piaskowca są zwykle dosyć ciemne, istotnym wyzwaniem, przed którym stali architekci, było doświetlenie wnętrza. W tym celu pracownia Elizabeth Robert Architects zaprojektowała na suficie głównej sypialni świetlik, przez który wpada dużo naturalnego światła.