Odkrywając pierwotne piękno przestrzeni
Wcześniej znajdowały się tu biblioteka publiczna, następnie biura. Z każdą zmianą lokatorów wnętrza lokalu były zastawiane kolejnymi ścianami i elementami zabudowy. Wraz z objęciem przestrzeni przez agencję komunikacji wizualnej Visual Crafters przyszedł czas na zmiany i odkrycie jej pierwotnego piękna. Zadanie to powierzono pracowni Ewa/Thomas Studio. Zapraszamy na warszawskie Powiśle!
Głównym założeniem tego projektu było przywrócenie oryginalnej substancji wnętrza. W tym celu postanowiono zdemontować wszystkie nagromadzone instalacje, w wyniku czego odkryto zachwycającą pierwotną bryłę wnętrza.
„Już po wszystkich wyburzeniach wiedzieliśmy, że była to dobra decyzja. Oddaliśmy temu wnętrzu to, co przez lata zostało utracone. (…) dużo trudniej jednak jest rezygnować z elementów niż dodawać kolejne kolory, elementy i faktury” – podkreślają projektanci.
Stworzenie czystej i minimalistycznej przestrzeni było szczególnie istotne z uwagi na charakter działalności inwestorów. Visual Crafters to agencja komunikacji wizualnej nowego typu. „Zbudować komunikację wizualną, która nie tylko odpowiada na brief, ale też inspiruje, angażuje, ma bigiel i iskrę. Taki cel stawiamy sobie w Visual Crafters. Mamy narzędzia, by tworzyć taki świat dla naszych klientów” – opisują agencję jej twórcy, Mateusz Mizgalski i Łukasz Lewandowski. „Jako Visual Crafters wyrastamy z polskiego rynku fotograficznego i reklamowego, który aktywnie współtworzyliśmy przez niemal dwie dekady” – dodają.
Przestrzeń miała więc nie tylko pełnić funkcję biurową, sprzyjać pracy kreatywnej, ale stanowić także galerię projektów artystów z Visual Crafters. Mając to na uwadze, postawiono na monochromatyczne barwy: biel ścian, ciepłą szarość podłogi i naturalne drewno.
Nie należy do rzadkości, że pracownia odpowiadająca za projekt wnętrza projektuje także meble i elementy zabudowy. Tak też było tym razem – studio Ewa/Thomas odpowiada bowiem za projekt stołów, ław i elementów zabudowy z litego drewna dębowego. W tym przypadku architekci wnętrz poszli jednak o krok dalej, projektując również drzwi wewnętrzne, uchwyty drzwi zewnętrznych i marmurową umywalkę w łazience.
W aranżacji wzrok przyciągają krzesła „S533R” projektu Ludwika Miesa van der Rohe, który odpowiadał za ich konstrukcję, i Lilly Reich, odpowiedzialną za wzór plecionki. Krzesła zostały znalezione przez projektantów wnętrz w Bernie w Szwajcarii. Wcześniej długie lata spędziły w piwnicy, nadszedł czas, aby nadać im drugie życie. Dzięki rzemieślnikowi z Warszawy trudniącego się w sztuce wikliniarstwa udało się przywrócić im świetność.
Finalny stan mebli jest zasługą XX-wiecznego niemieckiego dizajnu i współczesnego polskiego rzemiosła.
Pozostałe krzesła nie mogły odstawać od nich ani pod względem estetyki, ani jakości. Z tego względu dobrano do nich wyróżniające się unikatową formą krzesła „Flex” marki Thonet, projektu Gerda Lange’a.
Projekt ujmuje detalami, dokładnym zaplanowaniem funkcji każdego pomieszczenia oraz skomponowaniem wszystkich elementów w taki sposób, że stanowią razem spójną, niepowtarzalną całość.
Zobacz też:
Szukasz inspiracji?
Sprawdź LABEL 51 – „Nieoczywista rzeczywistość” i & Living – „W duchu japandi”!