Wnętrze miesiąca: Modernistyczne wnętrze w kamienicy na Starym Mokotowie. Surowa baza to tło dla mebli vintage
Ten oszczędny, bardzo przemyślany i głęboko osadzony w kontekście miejsca projekt wnętrza to dzieło Agaty Melerskiej i Alicji Pieczykolan. Obie uwielbiają kamienice, a gdy do tego doda się dwójkę inwestorów z otwartymi głowami i mieszkanie pamiętające czasy modernizmu późnych lat 40., mamy połączenie idealne.
Mieszkanie, do którego zaglądamy, mieści się na starym Mokotowie, tuż przy jednej z centralnie położonych ulic. Mimo, że to gwarna część miasta, nie brakuje tu zieleni. Budynki tworzące tę okolicę to bryły z końca lat 40. ubiegłego wieku z wyraźnym modernistycznym rysem. Dla Agaty Melerskiej i Alicji Pieczykolan była to wyraźna podpowiedź, w którym kierunku mają zmierzać, projektując wnętrze dla pary warszawiaków, która obdarzyła je dużym zaufaniem.
Wiele projektów w starszych budynkach zaczyna się od zaplanowania na nowo układu pomieszczeń i dostosowania go do współczesnych potrzeb. Tym razem było inaczej, bowiem rozrysowany przed latami plan mieszkania doskonale przystawał do pomysłu architektek na tę przestrzeń. „Zdecydowałam się jedynie usunąć jedną ścianę, żeby połączyć kuchnię z salonem” – wyjaśnia Agata Melerska. Wnętrze ma powierzchnię 69 m. kw. i składają się na nią długi hol, który prowadzi do kuchni otwartej na część dzienną, sypialni i łazienki ulokowanej na wprost wejścia do mieszkania.
Agata Melerska i Alicja Pieczykolan podeszły z szacunkiem do zastanej tkanki architektonicznej. Każdy oryginalny detal dostał tu drugie życie. Odświeżono parkiet ułożony w klasyczną jodełkę, stolarkę wewnętrzną i drzwi, pośród których zachowały się też egzemplarze z oryginalnymi klamkami. By ocalić dawny charakter wnętrza, architektki przywróciły parapety z lastryko, które poprzedni właściciel zastąpił drewnianymi.
Ducha modernizmu wprowadzają tu mocne czarne akcenty, które przybrały liniową formę. Przy podłodze to ciemne ćwierćwałki, są też pomalowane ręcznie błyszczącą farbą olejną ramy i framugi czy rama dookoła wezgłowia. Mocnym spójnikiem kolorystycznym są też czarne okrągłe gniazdka i włączniki nawiązujące do stosowanych w powojennym budownictwie bakelitowych lub ceramicznych odpowiedników.
Agata Melerska lubi w swoich projektach odwoływać się do klasyki wzornictwa i najlepszych przykładów dizajnu sprzed lat. Również w przypadku tego wnętrza chciała, by to starannie wyselekcjonowane meble i lampy nawiązujące do okresu modernizmu w Polsce i Europie, były na pierwszym planie. Dlatego też wspólnie z Alicją Pieczykolan zdecydowały się na surową bazę w postaci jasnego, ziarnistego tynku mineralnego na ścianach oraz jednolitą podłogę.
Zabudowa kuchenna to materiałowy monolit. Wykonano ją ze sklejki olejowanej na ciepły, rudawy odcień. Warto zwrócić tu uwagę na niecodzienny zabieg – blat wykonano z tego samego materiału, co fronty, dzięki czemu na ich tle odcinają się jedynie stalowe sprzęty kuchenne. W tej części mieszkania nie zachował się stary parkiet, architektki zamówiły więc klepki na wzór oryginału. Zabudowie towarzyszy włoski stół z lat 50. i skórzane krzesła na stalowych stelażach (model MG05) zaprojektowane przez Matteo Grassiego, które doskonale uzupełniają się kolorystycznie.
Jednym z ciekawszych mebli w tym wnętrzu jest sofa „Maralunga” zaprojektowana w 1973 roku przez Vito Margisterttiego dla włoskiej marki Cassina. Jej oliwkowy odcień świetnie łączy się z rudą zabudową kuchenną, która stała się tłem dla mebla. Sofie towarzyszy marokański dywan z lat 80., który pochodzi z butiku Nomad Warsaw.
Tuż obok stanął fotel z białym skórzanym siedziskiem autorstwa Gerarda Vollenbrocka i mamurowy stolik z lat 80. Ten zestaw dopełnia lampa na czarnej drewnianej nodze z mosiężną podstawą i abażurem z pergaminu – włoski dizajn z lat 50.
W sypialni uwagę przykuwa oryginalne biurko z lat 20. lub 30., które właściciele zakupili wraz z mieszkaniem. Choć to masywny mebel, idealnie odnajduje się w duecie z ażurowym chromowanym krzesłem projektu Rene Herbsta, takim samym, które trafiło do kolekcji słynnego nowojorskiego muzeum MoMa.
Przy łóżku kolejny klasyk dizajnu – białe szafki szwajcarskiej marku USM z metryką sięgającą lat 60. Architektki dodały tu też meble zaprojektowane przez siebie estetyką wpisujące się w klimat mieszkania i epoki modernizmu. To prosta półka wykonana z bejcowanej sklejki oraz szafa pokryta fornirem brzozowym z kutymi uchwytami.
Łazienka jest minimalistyczna i surowa, co wpisuje się w koncepcję wnętrza. Jest tu wszystko, co lubił modernizm: chrom, kamień i szkło. Ściany pokrywa ten sam mineralny tynk, co w pozostałych pomieszczeniach, a na podłodze ułożono płytki z naturalnego granitu, z których powstał też cokół nawiązujący do modernistycznych lamperii. Przezroczyste luksfery wydzielają przestrzeń prysznica, a chromowe akcenty pojawiają się zarówno w stelażu umywalki, jak i bateriach oraz lampie z mlecznym kloszem.