5 pytań do… projektantki wnętrz Moniki Michałowskiej
Projekty wnętrz autorstwa Moniki Michałowskiej ujmują swoją unikatowością. Raz wyjątkowość nadaje im wzorzysta tapeta, innym razem zachwycające dzieło sztuki. Wszystkie aranżacje łączy nieuchwytny urok i przytulny charakter, które sprawiają, że zwykłe mieszkania stają się idealną przestrzenią do życia. Przez lata projektantka kreowała wnętrza we współpracy z Kamilą Palmowską, pod szyldem pracowni MORR. Obecnie jednak obie architektki budują marki pod własnym nazwiskiem. Dziś – specjalnie dla Was – o charakterze swojej pracy opowiada Monika Michałowska!
Autor: JS
Zdjęcia: Kamila Palmowska (wnętrza; projekty dla pracowni MORR), Martyna Rudnicka (portret)
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Uwielbiam tworzyć. Gdy byłam dzieckiem, godziny upływały mi na kreowaniu kolorowych światów – i tak mi zostało. Swoją przygodę z dizajnem rozpoczęłam na uczelni Greenwich w Londynie, gdzie ukończyłam architekturę krajobrazu. Szybko jednak dotarło do mnie, że to ta mniejsza skala życiowych przestrzeni jest tym, co kocham najbardziej, stąd znalazłam się na projektowaniu wnętrz na ASP w Łodzi.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Nigdy tak samo. Przy kawie spisuję listę priorytetów na dzień i absolutnie codziennie jest ona inna. Bywają dni, kiedy nie wstaję od komputera, ale i wtedy moje obowiązki są bardzo zróżnicowane. Tworzę koncepcje, dokumentacje rysunkowe, odpowiadam na maile, przemierzam Internet w poszukiwaniu idealnych elementów do projektowanych wnętrz, przygotowuję listy zakupowe i kosztorysy.
Bywają również dni wypełnione spotkaniami, telefonami, czasem szkoleniami czy spotkaniami branżowymi. A także te na budowie.Zanim przystąpię do projektu, zawsze sporządzam własną inwentaryzację przestrzeni. Na dalszych etapach danego projektu spotykam się z wykonawcami, nadzoruję przebieg prac, nierzadko szukam rozwiązań dla nieoczekiwanych kryzysów.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Przede wszystkim z sieci. Pinterest jest cudownym źródłem inspiracji – potrafię tam spędzić godziny. Podobnie Instagram, obserwuję wiele profili branżowych z całego świata. Uwielbiam też magazyny wnętrzarskie, od zawsze prenumeruję &Living. Podglądam wnętrza w filmach i serialach.
Oczywiście inspirują mnie również podróże, zawsze wyglądam ciekawych zestawień barw, wzorów, nowych kształtów. Kocham Mediolan podczas Salone del Mobile, w mieście dzieją się wtedy cuda, estetyczna uczta dla oczu i duszy. Nauka oraz ponad sześcioletni pobyt w Wielkiej Brytanii na pewno również odcisnęły wyraźne estetyczne piętno na moich poczynaniach projektowych.
4. Jak byś opisała swoje idealne miejsce pracy?
Mieszkanie w kamienicy, wysokie, jasne, kolorowe, z pięknymi, najlepiej oryginalnymi wzorami posadzek na podłogach. Takie trochę retro, trochę Memphis. Ciepłe, z ogromnym, wygodnym stołem i nieprzypadkowym miksem krzeseł oraz niewielką sofą dla Nitki. To moja psia arystokratka sypiająca wyłącznie w miękkich tekstyliach!
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Od niedawna działam wyłącznie pod własną marką, mam nadzieję rozwinąć ją i cieszyć się pracą, którą kocham, przez kolejne długie lata.