Fernando Varela – przestrzeń, forma, erudycja
Wyobraźmy sobie sztukę, która łączy formalne, precyzyjne rozważania dotyczące kompozycji, koloru, rytmu z odniesieniami do niemieckiego mistycyzmu i do świata muzyki. Tak tworzy Fernando Varela, świetny południowoamerykański abstrakcjonista. Jego prace na płótnie do kwietnia można obejrzeć w nowojorskiej Upsilon Gallery.
Autor: KC
Zdjęcia: materiały prasowe
https://www.upsilongallery.com/exhibitions/55-fernando-varela-carmen-herrera-form-and-void/
Fernando Varela & Carmen Herrera
Upsilon Gallery, Nowy Jork
Współorganizacja: Heliconia Projects
Wystawa czynna do 5 kwietnia 2025 roku
Prace Fernando Vareli polska publiczność obejrzeć mogła w ramach zeszłorocznych targów Hotel Warszawa Art Fair. Pokazane w kameralnej przestrzeni jednego z hotelowych pokojów, geometryczne kompozycje figur niczym złapanych w ruchu otwierały jedną z galeryjnych ekspozycji. - O, Maria Jaremianka – usłyszeć można było od zwiedzających. Tyle że używana przez Varelę rozwibrowana ultramaryna już na pierwszy rzut oka lokuje płótna artysty daleko od centralnoeuropejskich praktyk sztuki. - O, Jan Tarasin – mówili z kolei kolekcjonerzy, którzy zajrzeli do prezentowanych katalogów Vareli. Zreprodukowano w nich prace malarskie oparte na modułach i formach przestrzennych o zmiennych kształtach, umieszczonych koło siebie jak muzyczna notacja. Tyle że abstrakcyjne figury Vareli – znów – przypominają raczej zapiski z metodycznych studiów, a nie mają w sobie impresyjnego charakteru. A więc – dykteryjki na bok. Sztuka Fernando Vareli doskonale funkcjonuje w różnych geograficznych i historycznych kontekstach.
Jego prace to nie tylko powabne płótna, papiery i obiekty; to przede wszystkim wizualne rozważania o naturze świata, które czerpią z historii sztuki i myśli filozoficznej różnych zakątków globu.
Varela rozpoczynał swoją artystyczną ścieżkę w latach, w których świat sztuki właśnie przewracał wizualny i polityczny porządek. Artysta urodził się w 1951 roku w urugwajskim Montevideo (dzisiaj mieszka i żyje w Republice Dominikany), a za jedno ze swoich formatywnych doświadczeń uważa podróż do Nowego Jorku, którą odbył w drugiej połowie lat 70.
W MoMA trwa jedna z ikonicznych wystaw Roberta Rauschenberga, ale dominikański maestro zachwyca się innymi dorobkami już nieżyjących artystów i eksperymentatorów pola sztuki, których dorobek wciąż żywo rezonuje w muzeach, galeriach i prywatnych kolekcjach: Jacksonem Pollockiem i Markiem Rothko. Zwłaszcza ten ostatni wydaje się mieć radykalny wpływ na jego twórczość – prace Vareli są podobnie czyste i dążące do formalnej prostoty, o magnetycznej sile koloru. Kluczowe dla Rothki związki malarstwa i muzyki to również wielki malarski temat dla artysty z Dominikany, który w wywiadach mówi o bliskości języka sztuk wizualnych i języka muzycznego.
Drugim obszarem inspiracji i twórczych cytatów jest dla Fernando Vareli filozofia. Pisma Josepha Antona Schneiderfrankena inspirowane dorobkiem Jakuba Boehme (śląskiego mistyka analizującego związki czasu, przestrzeni i odradzania się świata w wieczności) to punkt odniesienia i intelektualne zaplecze wielu prac dominiskańskiego artysty. Kiedy więc oglądamy na jego płótnach wielokątnee figury i wycięte z nich owale, umieszczone obok siebie jak negatywy i pozytywy możemy widzieć w nich zmaganie z językiem abstrakcji i kodowaniem ruchu w dwuwymiarowym obrazie, ale równie dobrze – symboliczną opowieść o uzupełnianiu się przeciwstawnych sił w świecie. To wielka siła sztuki Vareli, jego prace są jednocześnie i wizualnie dopracowane, i mają w sobie intelektualną wagę.
Nowojorska wystawa Fernando Vareli w Upsilon Gallery to dwugłos z Carmen Herrerą, urodzoną na Kubie klasyczką amerykańskiej sztuki abstrakcyjnej. To również otwarcie kolejnego rozdziału w jego artystycznej praktyce. Sztuka, która czerpie z języka i wrażliwości południa może być też mocnym głosem w samym artystycznym centrum.